Alina i Tomasz, ślub i wesele w Przechlewie, sesja plenerowa w Gdyni
Nie muszę chyba mówić, że rok 2020 był wyjątkowo trudny, nie tylko dla fotografów ślubnych i całej branży ślubnej, ale także dla wszystkich, którzy planowali ślub… Wiele par, nie wiedząc jaka będzie sytuacja latem, odwołała lub przeniosła swój ślub już wiosną. Ale na szczęście znalazło się kilka par o naprawdę stalowych nerwach, które przeczekały wiosenny lockdown i, jak się okazało, mogły zorganizować swój ślub i wesele w prawie „normalnych” warunkach 😉
Jedną z takich par byli Alina i Tomasz. Ostatnio pisałem o ich zorganizowanej dosłownie w ostatniej chwili sesji narzeczeńskiej na Babich Dołach w Gdyni, dziś chciałbym się podzielić z Wami zdjęciami z dnia ślubu.
Kiedy dowiaduję się, że będę fotografował ślub w Przechlewie, zawsze w duchu liczę na to, że będzie to kościół Św. Anny ;). Co prawda drugi przechlewski kościół również jest bardzo ładny, ale jednak wolę kościół św. Anny 😉 Jest bardziej przestronny i zdecydowanie jaśniejszy 🙂 Poza tym fotografowałem już w nim co najmniej kilka ślubów i zwyczajnie lubię tam pracować.
Jeżeli chodzi o sale weselne w Przechlewie, to wybór nie jest duży ;). Ale z drugiej strony, jeżeli jest taka sala, jak Podano do Stołu, to po co szukać dalej? Sala jest elegancka i przestronna, jedzenie bardzo dobre, obsługa profesjonalna… Czego chcieć więcej?
Zabawę weselną Aliny i Tomka prowadził DJ, z którym nieraz już pracowałem, i którego, podobnie jak mnie, „przywiało” do Przechlewa aż z Gdańska. Rafał Bartnikiewicz jak zwykle zrobił świetną robotę, ale z drugiej strony, nie miał zbyt trudnego zadania, bo atmosfera była fantastyczna, a goście świetnie się bawili i chętnie brali udział w proponowanych przez Rafała zabawach.
Z sesją plenerową musieliśmy poczekać aż do września. Ale może to i lepiej, bo po wakacjach w Trójmieście robi się dużo luźniej, a mieliśmy w planach zdjęcia na jednej z gdyńskich atrakcji turystycznych 🙂 Jeżeli już zerknęliście na zdjęcia, to pewnie zauważyliście, że Tomek miał na sobie marynarski mundur. A jak jest marynarz, to musi być i okręt. Dzięki znajomościom Tomka na ORP Błyskawicę w Gdyni zostaliśmy wpuszczeni już po godzinach zwiedzania, więc mieliśmy cały okręt dla siebie 😉
The gallery was not found!